poniedziałek, 16 września 2013

w czasie deszczu dzieci się nudzą...

chyba że mają ciepłą kurteczkę przeciwdeszczową. To  zupełnie zmienia postać rzeczy, deszcz nie straszny i można spokojnie na spacerze pomieszać patykiem w kałuży lub sprawdzić jak chlapie po wrzuceniu kamyka :)

Tkanina na kurteczkę przeciwdeszczową idealna, z góry coś jak ortalion? dederon? od spodu solidnie podgumowana ale mimo to miękka. Tego jeszcze nie szyłam. Tak zapobiegawczo wszystkie brzegi podkleiłam cieniutką kamelówką bo ciągle miałam wrażenie że po przeszyciu guma będzie pękać no i też szyło się o niebo lepiej. A szyło się wspaniale, po prostu są takie rzeczy, które  szyją się same. Wszystko idzie gładko od wykroju do ostatniego ściegu. Oczywiście bywa też na odwrót gdzie wszystko idzie jak po grudzie... brr. Kurteczka zdecydowanie należała do tych pierwszych.


W środku dzianinka dodatkowo z warstwą flanelki która została po szyciu piżamki jeszcze dla mojej córki gdy była malutka czyli ma już grubo ponad 20 lat. To taka historyczna flanelka :)


i kurteczka gotowa..





mimo moich obaw rękawek wszył się bez żadnych problemów, guma ładnie się poddała gdzie trzeba....





i deszcz już nie straszny i cieplutko jest.... :)

P.S.
Kurteczkę zgłosiłam do konkursu Kawiarenki Szyciowej Strimy, tutaj i choć wiem że konkurs z losowaniem na Fb kompletnie nie ma sensu, podeszłam do sprawy bardzo uczciwie nie informując o tym tabunu znajomych a nawet rodziny  z czego jestem dumna bardzo ;) Chciałam się sprawdzić, teraz jednak myślę, no niby nic ale przykro trochę będzie jak nie dostanę ani jednego lajka.... cóż miewam takie "świetne", zupełnie nielogiczne pomysły :)




czwartek, 12 września 2013

Sukieczka

Dżins w gwiazdki przewijał się się już na innych blogach w różnych wersjach. U mnie powstała sukieneczka. Bardzo prosty krój plus stebnowania, szlufki i prosta aplikacja. Dżins mocno rozciągliwy wzdłuż i w szerz ale szyło się bez problemu a aplikacja to po prostu wycięty motyw z tkaniny o takim wzorze. Jak widać wszystko poszło łatwo, prosto i przyjemnie tylko nie wiem dlaczego ja nie jestem tak do końca zadowolona z tego uszytku.







I na koniec Ula po powrocie ze spaceru, na kolanie widać ślad po małej wywrotce w parku ;) Nie jest dobrą modelką, wiercipięta z niej i zrobienie zdjęć wymaga nie lada wysiłku :) 







poniedziałek, 2 września 2013

Dres - kolekcja jesienna ; )

Jesień nadchodzi nieubłaganie. Przychodzi czas na ciepłe bluzy, spodnie, kurtki...  Pora przejrzeć cieplejsze tkaniny. Pierwszy z "kolekcji jesiennej" ;) powstał czerwony a nawet mocno czerwony dresik w paski. Dzianina miękka, cieplutka, rozciągliwa. Pasków wydało mi się zbyt dużo na spodenki i bluzę jednocześnie, więc by przełamać tę "paskowatość" dołożyłam łączkę - cieniuteńka dzianina trykotowa. Było lepiej ale jeszcze jakiegoś koloru dla kontrastu mi brakowało by rozładować z kolei "czerwoność",  po szybkiej zabawie kolorami padło na granat. Wszystkie łączenia łączki z paskami obszyłam na granatowo ale było mi mało wyraźnego kontrastu doszły proste aplikacje ale o wyraźnym, granatowym  konturze. Czyli ponownie skończyło się na aplikacjach :D.  No i proszę jaki to ze mnie 'projektant", co bym nie wymyśliła zawsze kończy się aplikacją ;). A dresik prezentuje się tak:

Wykrój z ostatniej, wrześniowej Burdy - spodenki model 144, bluza model 143 ( zapięcie zmieniłam z guzików na zamek i nieco wydłużyłam tył )


Dzianinka w łączkę jest po prostu naszyta, nie ma tam żadnych cięć :)



Po raz pierwszy mam zdjęcia na modelce ( w końcu ). Idziemy na działkę zerwać jeżyny. Ula ze swoim wózeczkiem bez którego nigdzie się nie rusza czyli idziemy trzy kroki do przodu dwa do tyłu. Dobrze, że działkę mamy bardzo blisko, inaczej trzeba by było wyruszyć o 5.00 rano.... :D


Po drodze musimy sprawdzić każdy patyk i kamyk....


.... dotarliśmy... 


Jeżyn nazbieraliśmy mnóstwo, część do mrożenia a część w postaci musu do słoiczków :D









wtorek, 27 sierpnia 2013

miało być prosto i szybko....

W końcu uporałam się z przetworami na zimę. Sporo tego było, oj sporo. Co prawda przetwory zabierają trochę czasu, nawet więcej niż trochę, jednak  zimą fajnie wyskoczyć do piwniczki po jakiś smakołyk.
Teraz z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku :) wracam do przyjemności - do szycia. By nabrać rozpędu po przerwie miało być prosto i szybko...miało ale nie do końca było. Dzianinka na tunikę w pięknych kolorach i świetna gatunkowo okazała się bardzo uparta,. Wszystkie rodzaje igieł wypróbowałam i jedyna która w ogóle dała radę to o dziwo zwykła, standardowa. Dlaczego? nie mam pojęcia.


Po częstym przeglądzie mojego niciaka przez wnusię ostało się jedynie kilka malutkich guziczków ( mała Ula zdecydowanie uważa te malutkie za najlepsze ) zupełnie nie do pary, więc są jakie są.



Spodenki z kolei szyło się świetnie ale z wąskich pasków jeansu trudno było cośkolwiek sklecić. Wykrój to paski, paseczki złożone w całość, prawie puzzle. Do tego jeans bawełniany, zupełnie nierozciągliwy więc dla wygody musiały być nieco szersze. Uff... bardzo, bardzo kombinowane ale w końcu  są ... a w myśl zasady " jeżeli nie można czegoś ukryć należy to pokazać" wszystkie łączenia są stębnowane. To tak, że niby specjalnie takie kombinacje ;)




I  oczywiście aplikacja, no przecież ;) niewielka i taka na szybko ale musiała być. Z użyciem dwustronnej flizeliny wykonanie takiej prostej aplikacji to prawdziwa przyjemność. Jak to zrobić krok po kroku opisałam tutaj.


a cały komplecik prezentuje się tak



 Jesień nadchodzi nieubłaganie, już kroję ciepły dresik....

czwartek, 18 lipca 2013

..a na upał....

Tym razem coś na upał - spodenki opalaczki. Cieniutka etamina w wielkie czerwone kropy a na wykończenia poszła moja nieużywana już apaszka. Aby nieco "rozładować" wzór etaminy zrobiłam kieszonki, duże a nawet wielkie. Od kiedy mała Ula odkryła do czego służy kieszonka to wszędzie muszą być obowiązkowo, przebój sezonu - kieszeń .
Wyszły malutkie spodenki w wielkie czerwone kropy z jeszcze większymi kieszeniami.








Wykrój to nazwijmy to "luźna interpretacja" modelu 145 z Burdy 12/91. W zeszłym roku z tego samego modelu powstały inne spodenki ale z długą nogawką i wtedy dla półrocznej dziewczynki. 






środa, 17 lipca 2013

Skarby w kieszonce

Kieszonka - to nadzwyczaj przydatna rzecz. Ile tu można schować "skarbów". Moja wnusia niedawno odkryła co zawiera mój przybornik do szycia - guziczki, klamerki, tasiemki, naszywki... wooow. Ula siedzi przy nim jak zaczarowana. Prawdziwe cudowności. Niewiele mieści się w małej rączce ale tu proszę bardzo, jest przefantasyczny wynalazek - kieszonka !!

Lista skarbów małej dziewczynki czyli co prawidłowo wyposażona kieszonka zawierać powinna:


Bluza z morelowego weluru, zupełnie prosta ale oczywiście z kieszonkami. Taka na chłodniejsze dni, bo różnie z tą pogodą bywa  i trzeba być "uzbrojonym po zęby"

           

a w razie deszczu jeszcze kurteczka z turkusowego ortalionu z polarkiem. Kurteczka musowo z kieszonkami, przecież nigdy nie wiadomo co może się przydać podczas spaceru. 



Kurteczka, jak widać również zupełnie prosta, bez fajerwerków jedynie dla dodania nieco koloru wystębnowałam żółtymi grubymi nićmi. .


wtorek, 18 czerwca 2013

żyrafa

Żyrafa tym głównie żyje,
że w górę wyciąga szyję
                                                                                         Jan Brzechwa


Moja żyrafa jest  zielona do tego w kropki a żyrafie ciapki są w biało zieloną krateczkę, podkreślone jedynie jasno żółtym obszyciem. Nie chciałam wprowadzać zbyt dużo kolorów by nie utracić czytelności całej aplikacji ale może jednak powinna być bardziej kolorowa. Kontrastem są jedynie różki i kokardka przy nodze. Aplikacja powstała z użyciem flizeliny dwustronnej, podobnie jak myszka z letniego kompletu tym razem jednak wszystko jest z dzianiny. Cóż przetestujemy ile prań wytrzyma w stanie nienaruszonym, póki co sprawuje się bardzo dobrze. Biedronki są po prostu wycięte z tkaniny o takim wzorze i naszyte. Do kompletu powstały też zielone leginsy w kropki ale uznałam, że nie ma sensu wstawiać zdjęć, to zbyt proste szycie.
Bluza jest z cienkiej dzianiny, na chłodniejsze dni lub letni wieczór. Jest bardzo rozciągliwa mimo to zrobiłam zapięcie na ramieniu na wszelki wypadek. Nie raz już córka prosiła o przerobienie tworzących się"chomąt" w koszulkach więc byłam zapobiegliwa.
Wykrój powstał w oparciu o model piżamki z Burdy 1/2002, mod. 139. zmieniłam jedynie rękawki.




niedziela, 16 czerwca 2013

...i powstały spodenki...

Jeszcze się nie pochwaliłam moją nową maszyną JANOME DXL 603. Wymieniłam moją leciwą Singerkę na nowszy model i jestem bardzo, bardzo zadowolona. Różnica jest kolosalna. Przede wszystkim nawlekanie igły - jak dla mnie ten co to wymyślił powinien dostać Nobla. Przy moim wzroku nawlec igłę to nie lada wyzwanie :) no i oczywiście automatyczne dziurki, rewelacja. Stopniowo odkrywam jej możliwości. Tym razem w ruch poszedł jeans. Co prawda cieniutki, miękki, rozciągliwy ale jednak jeans i bardzo chciałam wszystkie szwy stebnowane grubymi nićmi do jeansu. Kolor czarny więc pomyślałam o lekkim rozweseleniu tej czerni. Oczywiście czym? aplikacją, a jakże, no uwielbiam je robić i naprawdę bardzo, bardzo staram się nie przesłodzić ale różnie to bywa...
Maszyna poszła w ruch i powstały spodenki...


Maszyna sprawdziła się doskonale, grube nici to dla niej żaden problem, stebnowania wyszły super.


Wnętrze kwiatków to beż w kropeczki ale w żaden sposób nie potrafiłam tego uzyskać na zdjęciach. Marny ze mnie fotograf.


wtorek, 11 czerwca 2013

a oto lala

Lala musiała pojawić się obowiązkowo i oczywiście szmaciana lala. Trochę zgubiły mi się proporcje i ręce wyszły za długie. Lala była szyta ekspresowo i tak już zostało. Jednak nie to było problemem, zaraz został zauważony brak nosa, ups przegapiłam. W miejsce nosa szybko doszyłam guziczek ale zdjęcia zostały bez nieszczęsnego nosa. Włoski zrobiłam z kordonka.





czwartek, 6 czerwca 2013

mały kursik czyli aplikacja z użyciem flizeliny dwustronnej






Flizelina dwustronna wyglądem przypomina pergamin pokryty z jednej strony klejem, tak mniej wiecej. Może nie jest tania jednak aplikacje to w końcu niewielkie elementy i raz inwestując wystarcza na bardzo, bardzo długo a zainwestować naprawdę warto.  To nieoceniona pomoc przy tworzeniu aplikacji, zwłaszcza złożonej z wielu drobnych elementów. Flizelina jest cieniutka a to dodatkowy atut - jedynie nieznacznie usztywnia i nie tworzą się zgrubienia pod aplikacją gdy jest wielowarstwowa.
Przygotowałam mały kurs jak zrobić aplikację własnie z użyciem flizeliny dwustronnej na przykładzie myszki z poprzedniego postu. Starałam się w miarę dokładnie i zrozumiale (mam nadzieję ) opisać kolejne czynności i stąd tyle zdjęć jednak wykonanie naprawdę nie jest skomplikowane.

    Opisy umieściłam również na zdjęciach, można więc otworzyć pierwsze zdjęcie i "lecieć" po kolei  :)





1. Rysujemy wzór i tu nie trzeba być mistrzem pędzla, przeciwnie im prościej tym lepiej, zbyt dużo szczegółów niepotrzebnie komplikuje i wprowadza chaos, aplikacja staje się nieczytelna - ja wymyśliłam prostą myszkę.
Czyli mamy myszkę gdzie uszy, nos, oczy będą oddzielnymi elementami każde w innym kolorze.




2. Wycinamy i sprawdzamy czy wszystko nam pasuje, zwłaszcza wielkość.








3. Ten punkt można opuścić ale trzeba pamiętać, że przyklejamy flizelinę do lewej strony tkaniny czyli wychodzi nam odbicie lustrzane motywu, by uniknąć pomyłki pomagam sobie kopiując poszczególne elementy  na zwykły papier śniadaniowy i odwracam na lewą stronę, poprawiam kontury, przykładam flizelinę i ....                                            





4. ... i kopiuję rysując po stronie pergaminu, flizelina jest cieniutka i ładnie wszystko przebija. Na pergaminie można też wprowadzić dodatkowo jakieś pomocne nam oznaczenia np. u mnie ucho lewe i prawe bez obaw, że ołówek będzie brzydko przebijał przez materiał.







5.Elementy wycinamy z niewielką "nawiązką", zaraz pokażę dlaczego










6.Ustawiamy żelazko na bawełnę, z wyłączoną parą, prasujemy po stronie pergaminu i dokładnie przyklejamy przygotowane elementy oczywiście do lewej strony tkaniny.
Pora na wycinanie i tu wyjaśnia się poprzedni punkt. Ta zostawiona "nawiązka" pozwala na łatwe i dokładne wycięcie nawet drobnych elementów bez marszczenia, strzępienia itp.
.




7.Wycięte elementy możemy sobie ponownie przymierzyć i jeżeli wszystko pasuje zaczynamy od wklejania drobnych elementów wg naszego planu - u mnie będą to oczy, nos, wnętrze uszek. Delikatnie zrywamy pergamin i żelazkiem dokładnie naklejamy na swoje miejsce.







8.Obszywamy to co właśnie nakleiłyśmy gęstym zygzakiem lub innym ściegiem do aplikacji. Pergamin z tyłu większych elementów nadal pozostaje na miejscu. Odpada nam fastrygowanie a nic się nie marszczy, nie naciąga ( to że nos nie jest idealnie obszyty to uwierzcie, nie jest wina flizeliny ;))






9.Jeszcze wyszywamy wszystkie drobiazgi jeżeli mamy takie zaplanowane - u mnie oczy, brwi, uśmiech od uch do ucha. Pomocny jest znikający pisak do tkanin ale nie obowiązkowy.








10.Teraz ponownie delikatnie odrywamy pergamin i po ułożeniu na właściwe miejsce przyklejamy żelazkiem i obszywamy.
Drobna uwaga - przed przyklejeniem warto zadbać o nitki na lewej stronie, zwłaszcza ciemne przy jasnej tkaninie, mogą później przebijać.






11. Dzięki temu, że wszystkie drobne elementy  były przygotowane wcześniej lewa strona w końcowym efekcie wygląda tak. Bez zbędnych nici, czysto i porządnie.







12. I oto jest :)  nasza aplikacja jest gotowa.










13.Na koniec jeszcze raz całość - komplet z poprzedniego postu.




Jeżeli kurs okazał się pomocny komukolwiek to bardzo mnie to ucieszy :)